Opowiadanie online Ulubione jabłka Veroniki Kirilyuk (Rozrywka)

Alice siedziała przy telefonie przez drugą godzinę. Nie, ona, oczywiście, czasami wstawała, żeby sprawdzić, czy dzwonek uległ uszkodzeniu i czy wiadomość dotarła na pocztę. Ale potem wróciła szybko i nie przestając patrzeć na telefon. Mobilna, którą zasiała kilka dni temu, a teraz utrzymywała kontakt ze światem zewnętrznym jedynie poprzez aparat przedpotopowy, o którym wszyscy już dawno zapomnieli.

W końcu wydał dźwięk. Chrapliwy, ledwo słyszalny.

Alicja zesztywniała, jak przed skokiem w głąb z dużej wysokości. Potem wzięła głęboki oddech, podniosła słuchawkę i umyślnie obojętnie powiedziała:

- Halloween

Więc powiedziała: "Halloween." Chciała wydawać się beztroska.

- Nie zadzwonił? - Słyszałem wyczekujący głos przyjaciela Stesha.

"Nie," Alicja natychmiast wyszła. "Nie zadzwoniła."

- Wow, - zaczął myśleć głośno przyjacielu. - Minęły dwie godziny, a od niego ani ucho, ani dusza.

- Jeszcze mnie nie odbierasz. Nagle zadzwoni, a ja jestem zajęty.

"Prawda" - zgodziła się Stesha.

Była prawdziwą przyjaciółką, więc zrozumiała i poddała się do końca. Jest to konieczne - oznacza to, że jest to konieczne.
Minęło pół godziny, a Potapow nawet nie pomyślał, żeby zadzwonić. Czy on nie rozumie, jak teraz cierpi i cierpi?

Prawdopodobnie nadal nie rozumie, nie ma czasu, Zhenya jest ciągle zajęty. Strona główna - małżonek. W pracy - sto dwadzieścia jeden podporządkowany, leniwy zastępca i zawsze niezadowolony sekretarz.

A jeśli zadzwonisz do niego w pracy? Regina weźmie telefon i wyuczy się wyuczonego tekstu: "Firma" Potapov i Partnerzy "z przyjemnością powita Cię." Nic nie jest szczęśliwe. Ponieważ, gdy Alice prosi ją o połączenie z Potapowem, Regina zaczyna syczeć w telefonie. I wydaje się, że trucizna przenika telefon i zatruwa wszystko w środku aż do następnego ranka, aż zjawi się Zhenya i uspokoi ją.

Ale nie było wyjścia. Wybrała numer pracy Potapova. Wystąpiły długie sygnały dźwiękowe. Sobota Wyjście Może Regina w ogóle nie pojawiła się dzisiaj i natychmiast usłyszy jego głos.

"Firma Potapov i Partnerzy chętnie Cię przywita" - zadzwonił sekretarz. Trudno wykryć duszność. Więc pobiegł do telefonu przez całe biuro. Prawdopodobnie zrobiła kawę dla szefa lub paliła w holu.

Alice odłożyła słuchawkę. Nie chciała znów zostać otruta przez Reginina. Tylko przyjaciel może uratować sytuację.

- Cześć! Musisz mi pomóc.

- Ucz się od ryjówek, czy jej szef jest na miejscu? - natychmiast odgadł Stesha.

- Tak.

- A na telefonie komórkowym nie próbowałem?

- Próbowałem.Poza zasięgiem.

- Cóż, czekaj.

Alicja zaczęła czekać, co oznacza siedzenie przy telefonie i pilnowanie go. I nie słyszę niczego w pobliżu. Być jednym ciągłym uchem tylko dla ledwie dostrzegalnego brzdękania zamiast dzwonienia.

Ciekawy, ale po co?

Dla miłości Dwa razy w tygodniu i, jeśli to możliwe, przez kolejny weekend. Rano. A raczej wcześnie rano. Kiedy Potapov idzie do supermarketu, aby kupić w przyszłym tygodniu. Po drodze woła do stoczni, wsuwa samochód, wbiega po schodach i dzwoni do drzwi. O ósmej rano! Alicja jest z natury sowa, a nawet pracuje w szkole podczas drugiej zmiany. Dlatego wstaje z łóżka około jedenastej, chodzi po mieszkaniu i budzi się powoli. Potem wchodzi pod prysznic, niechętnie wychodzi, pije filiżankę mocnej kawy i zaczyna przygotowywać się do pracy. I tak każdego dnia.

Zhenka tego nie rozumie. Może się spotkać dopiero o ósmej rano.

Ale czasami dawał jej dodatkowe pół godziny. A potem usiedli w kuchni i napili się herbaty. Albo, zakopany w kocu, nadal leżał w łóżku. Zhenya opowiedział jej o sobie, o swojej rodzinie. Fakt, że ból.

Jego żona nie chciała mieć dzieci. Pracowała w telewizji - prowadziła jakąś transmisję.Ciąża i narodziny dziecka mogą ukraść najlepszy czas, szczyt kariery telewizyjnej.
Ale Alice, wręcz przeciwnie, bardzo chciałaby urodzić małe "dziecko". Z tymi samymi niebieskimi oczami, grzywką kasztanowego koloru i dołkami na policzkach. Pocałaby trochę cudu na czubku głowy i oddychała własnym zapachem.

Potapov nie lubił rozmawiać z nią o dzieciach. Natychmiast zmarszczyłem brwi i skierowałem rozmowę na inny temat. Lub zaczął się pospiesznie gromadzić.

W domu jego żona odpowiedziała mu: "Teraz nie czas". Jakby za pomocą przekaźnika wysłał to zdanie do Alicji. Okazało się, że niechęć do zamykania dzieci. Po cichu przełknęła obrazę, czując się winna. Ale dlaczego?

Alice stała przed lustrem. Spojrzała na swoją młodą, piękną kobietę o bladej napiętej twarzy. Przesunęła dłonią po odbiciu, jakby sprawdzała, czy to ...

Pewnego dnia ona i Zhenya zdołali spędzić razem dwa całe dnie. To znaczy przez cały weekend, podczas gdy żona Potapova dobrze się bawiła na jakimś festiwalu we Francji. Nie wzięła ze sobą małżonka. Chciała wyglądać pięknie, samowystarczalnie i ... swobodnie. Od męża. Nawet na chwilę.

I poszli do wioski. Głuchy, zapomniany, setki kilometrów od Kijowa.Była dacza Zhenya. Rzadko tam przychodził, ale nadal nie sprzedał domu. A jeśli bardziej precyzyjnie - nie zdradził. Zza ogrodu. Pierwsze drzewa jabłoni zasadził w nim pradziadek Potapowa. Potem dziadek. Po ogrodzie był zaręczony ojciec. Ale tylko sam Zhenka nie miał czasu ...

Kiedy Alice obudził się tego ranka i owinięty w koc, wyszedł na podwórko, Zhenya zebrał już cały kosz jabłek. Górnik. Przynieśli i dumnie ustawili się przed nią. Przykucnęła i wzięła jedną z nich, pachnącą, wciąż wilgotną od rosy.

- Spójrz - przyniósł je na słońce. Jabłko było prawie przezroczyste. Wewnątrz widoczne były małe nasiona. - Piękno? - zapytał szczęśliwy Eugene.

"Zarówno piękna, jak i smaku, a ogólnie jesteś moja najlepsza," powiedziała Alice i przytuliła swojego mężczyznę.

A potem byli zajęci domem, jakby chcieli zostać tu na zawsze. Zhenka zaciągnął trochę wody, Alice draila, drzwi i okna, wytrząsnął dywany. Wieczorem zrobiła szarlotkę. Okazały się pyszne, pachnące, lekkie.

Potem Alice poszła położyć czajnik. W piecu herbata była tak aromatyczna. I Zhenya wstała od stołu, podniosła się z tyłu i objęła, pochowana w jej długich włosach.

"Jak ja ciebie kocham" - odetchnął, a Alice uśmiechnęła się, ściskając wielkie, piękne dłonie.

A gdy na kuchence, bulgocząc, burknąłem wielki kociołek z Potapova, kochali się.
Te dwa dni były najszczęśliwsze w ich życiu. Aromatyzowany zapachem ulubionych jabłek ...

Ponownie wyostrz telefon. Alice zaczęła i podniosła słuchawkę.

"Krótko mówiąc," zaczął natychmiast Stesh. "Właśnie opuścił biuro." Prawdopodobnie wskakujesz do ciebie. Zamiast przerwy na lunch - dodał przyjaciel i jakoś dziwnie się roześmiał. Ona wyraźnie lubiła ten żart. Alicja - nie.

Z tego chichotu stało się nieprzyjemne dla duszy. Jakby w nim, jak w przezroczystym jabłku, nagle pojawił się wormhol.

A jeśli weźmiesz i znikniesz z mieszkania? Zhenya przyjedzie, ale nią nie jest. Stań się zdenerwowany, zadzwoń do domu, a następnie na telefon komórkowy, który również już nie istnieje. Zapuka do drzwi - czas ucieka, musimy mieć czas, aby być z Alice, a potem wrócić do pracy. Musisz więc wszystko ograniczyć do minimum. Potem znowu wiele rzeczy, spotkanie z partnerami, wezwanie do żony - i zmierzone życie potapova będą płynąć dalej.

A co z Alice? Ograniczona poranna miłość, bo to twoja kolej, w której Regina, sekretarka, leniwy zastępca i sto dwadzieścia jeden podwładnych stoją. Nie trzeba kochać wszystkich, ale każdy z nich wymaga uwagi szefa.

Stała przy drzwiach z rękami w kieszeniach.Potem wzięła klucze, zamknęła mieszkanie i wyszła.
Padało na zewnątrz. Niebo było zmięte i spuchnięte. Ważone chmury, które przywarły do ​​dachów domów.

Alice podeszła do placu zabaw, zauważając, że znajomy samochód wjechał na dziedziniec. Stąd Potapow wybiegł i zniknął na klatce schodowej. Usiadła na ławce i czekała. Wkrótce opuścił drzwi. Zdezorientowany i zaskoczony. Nie spodziewałem się, że Alicja odejdzie. Zawsze na niego czekała. Zawsze był na miejscu. Zhenya zapalił papierosa, podniósł wzrok i zaczął patrzeć na balkon Alice. Podniosła też głowę i również podniosła wzrok. Jest na balkonie, ona jest na zgniłym szarym niebie. Jest niższy - zwyczajny, jest wyższy - w nieskończoności.

Wiał wiatr, a lekki deszcz spryskał Potapowa w twarz. Przesunął dłonią po nim. Przez chwilę zamknął oczy i odrzucił głowę z powrotem w stronę nieba. Teraz Zhenya była prawdziwa. Piękna, pewna siebie, spokojna. Tak właśnie Alice widziała go ponad rok temu. I zakochała się. Właśnie dlatego teraz chciała wstać i iść do niego. Ukryj mokrą twarz Eugene'a. I niech dziś rano ograniczona miłość, krótkie rozmowy telefoniczne, podobne do kodu zwiadowców, niech sekretarka Regina zmiażdży i zatruwa ją dalej.Alice może to znieść. Ze względu na swojego Eugene'a.

Wstała z niskiej ławki i zrobiła krok w jego kierunku.

Nagle usłyszałem wołanie. Mężczyzna wzdrygnął się, otworzył oczy, opuścił głowę i zaczął pośpiesznie szukać telefonu. W jednej kieszeni, w drugiej ...

Alice zamarła w miejscu, obserwując, jak Eugene przed jej oczami staje się obcą osobą. Zamieszanie, niewygodne ruchy, opuszczone ramiona, strach ... Kolejna, zupełnie inna osoba.

"Tak, kochanie," odpowiedział ochryple do telefonu. Odchrząknął i kontynuował: "Nie, właśnie wyszedłem z biura". Dlaczego? Przekąska. Tak, kochanie ... Co kupić? Zaczekaj, zapiszę to - szybko wyciągnął notes, pióro i zaczął pisać, trzymając telefon za ramię. Z boku było jasne, jak trudno mu się utrzymać, ale Potapow nadal słuchał i nagrywał. - Szproty. Dwa banki. Jabłka? Czy pamiętasz, kupiłem innego dnia? Takie ... przezroczyste, patrzysz przez nie na słońce i widzisz nasiona w środku - Zhenya wyprostował się, uśmiechnął się i stał się sobą.

Alice obserwowała go przez cały czas. I kiedy zobaczyłem znajomy uśmiech, podziwiałem. Język, najlepszy ... Jak ona kochała Zhenkę? Za te chwile, które dał. Rankiem, gdy szczęśliwi i dumni ze swojego ogrodu przynieśli kosz pachnących jabłek.Alice podeszła do niego, żeby się z nim spotkać. Teraz kończy, rzuca tą przeklętą fajkę do samochodu i staje się jej Eugene. Nic nie pozwólcie, przez jakieś pół godziny.

Ale tutaj w rurze został przerwany. Alice zrozumiała to już po chwili, gdy Potapow natychmiast się skulił. Znowu stał się mały i nieszczęśliwy.

- Co mówisz? zapytał swoją żonę. - Kup te, które kochasz? - opuścił głowę i potasował palec u nóg na mokrym asfalcie. - Nie, nie mam nic przeciwko - powiedział balkon i spojrzał na Aliceen. - Byłem tak cichy. Nie, słuchałem cię uważnie. Mówiłeś o jabłkach. Tak, też je lubię - dodał na maszynie. - Ok, kup to. Tak, jestem w drodze.

Alice uśmiechnęła się i poszła, nie patrząc, w przeciwnym kierunku. Teraz wiedziała już na pewno, że rano, jak poprzednio, będzie spać do jedenastej, a potem wstanie, weźmie prysznic, powoli pije poranną kawę i przygotowuje się do pracy. Nie chodzi tu o przypadkowo podsłuchaną rozmowę ... czy wciąż jest w niej?

To dziwne, dlaczego masz jabłka, których nie lubisz ...

Veronica Kirilyuk

Opublikowano: czasopismo "The Only", 01, 2016

Zdjęcia w tekście: Depositphotos.com