Svetlana Novokhatskaya "Kobiety z moim charakterem w życiu nie są łatwe" (Psychologia)

Svetlana Novokhatskaya jest jedyną kobietą wiceprezydentem w zespole największego metropolitalnego dewelopera Kievgorstroy. Ale pytania dotyczące równości płci nie przeszkadzają jej: "Nie rozumiem, co oznacza praca kobiet i kobiet? Moim zdaniem ważne jest tylko to, jaki nastrój budzisz rano - czy chcesz iść do pracy, czy nie. " Zapytaliśmy Swietłana o rodzinę i jej ulubioną firmę.

- Co dla ciebie znaczy dom jako kobieta?

- To jest schronienie. Miejsce, w którym zawsze jest cisza i możesz odpocząć od wszelkich trudności. A jeśli coś pójdzie nie tak - musisz natychmiast "naprawić", a to jest właśnie moja siła.

- Czy pamiętasz dobrze swój pierwszy dom?

- Strona główna - mówi głośno. Malutki wynajęty apartament z hałaśliwymi sąsiadami, za które mój mąż i ja oddaliśmy wszystkie nasze pieniądze. Ale byliśmy tam szczęśliwi. Czy wiesz, jak to jest? Tak długo, jak młode, wydaje się, że teraz wywieramy trochę presji, zarabiamy pieniądze - i wreszcie będziemy szczęśliwi. A potem jest samochód i mieszkanie, ale zdajesz sobie sprawę, że najlepiej tam było, na samym początku podróży. W tym mieszkaniu urodził się mój syn Andrey. Dlatego zawsze będę ją kochać.

- Co najbardziej lubisz w swojej pracy?

- Budowa jest jak posiadanie dziecka."Wyhodujesz" dom z projektu i zanim go uruchomisz, zobaczysz, w jaki sposób rodziny się w nim osiedliły. I bez względu na to, ile czasu upłynie, to jest twoje dziecko, i masz pełne prawo być dumnym z tego, że włożyłeś wysiłek w jego wygląd.

- Czy lubisz przyjmować gości?

- Bardzo. To, oczywiście, uczyła moja matka. Uwielbiam gotować, stale spędzam czas w kuchni. A jeśli ktoś już przyszedł do mojego domu, nigdy nie będzie głodny ani niezadowolony. Oczywiście przypadkowi ludzie nie przychodzą odwiedzić. Co pamiętamy po wielu latach? To nie praca, nie osiągnięcia zawodowe czy podróże służbowe, ale takie domowe wieczory. Od tego życia składa się goście, jedzenie, przytulne wieczory przy stole.

- Kiedy wymawiasz słowa "kobieta-budowniczy", mimowolnie jest to obraz silnej, twardej, a do pewnego stopnia autorytarnej osobowości. Czy masz te cechy?

- Bądźmy szczerzy: nie jestem budowniczym, ale menedżerem. Pracuję w biurach, a nie na budowie. Ale mimo wszystko masz absolutną rację: prawdopodobnie praca biurkowa jest jeszcze bardziej wymagająca dla charakteru i postawy. Mam męską postać - mówiono mi to całe życie, chociaż ja sam tak nie uważam, a czasami chcę być silniejszy.

- Jednym z najpiękniejszych obiektów Twojej firmy jest Dzielnica Francuska. Dlaczego Francja zainspirowała jego twórczość?

- Bo Francja jest snem. Wszyscy kochają Paryż, nigdy nie spotkałem ludzi, którzy nie lubią wieży Eiffla. Nasz kwartał to małe marzenie. Mały Paryż w centrum Kijowa.

- Sądząc po postach w Internecie, spędzasz dużo czasu na zajęciach organizowanych dla dzieci. I jak często udaje ci się być z córką i synem?

- Moje dzieci są już dorośli, ale mam wnuki i dają mi absolutne szczęście. Kiedy moja córka i syn byli młodzi, życie było zupełnie inne: musiałem pracować prawie przez całą dobę, więc nie mogłem spędzać z nimi zbyt wiele czasu. A wnuki - to inna sprawa. Często chodzimy razem - do morza, do natury. Dużo chodzenia. Jestem bardzo szczęśliwy mogąc odpowiedzieć na wszystkie tysiące pytań. Zawsze czekam, kiedy przyjdą ponownie, a po takich spotkaniach czuję się wypoczęty i szczęśliwy.

- Ile lat mają twoje dzieci?

- Andrei ma 32 lata, jest dyplomatą, pracuje za granicą. Masha ma 26 lat, jest prawniczką. Jestem dumny, oczywiście, obaj jednakowo, ale żałuję Maszy więcej, ponieważ dostała moją postać, a kobiety z taką postacią są trudniejsze w życiu.Ale generalnie jestem dla nich absolutnie spokojny - są wspaniali, mają odpowiednie wytyczne dotyczące życia, więc Andrei i Masha z pewnością będą w porządku.

- Zakończ, proszę, wyrażenie "Chcę, aby moje dzieci zawsze docenić ..."

- Niech cenią to, co mają, i nie marnuj ich siły w dążeniu do pewnych ulotnych wartości. Na szczęście udało mi się wychować dzieci silne, niezależne, zapewnić im dobrą edukację. I cieszę się, widząc, jak są inteligentni, jakie decyzje podejmują i jak zdrowi wychowują swoje dzieci.

- Co pomogło ci kontynuować działalność, gdy coś nie działało?

- Dzieci. Odpowiadam za nich nawet teraz, gdy są już dość dorośli, a wcześniej - tym bardziej. Dlatego w najbardziej nieprzyjemnym momencie, kiedy chciałem się poddać, pluć na wszystko, odwrócić się i odejść, zawsze pamiętałem, że obok mnie są jeszcze dwie osoby i nie mogliby sobie poradzić beze mnie.

- Od kogo otrzymałeś najcenniejszą poradę, którą najczęściej podążasz w życiu?

- Oczywiście od mamy. Jakoś doszedłem do niej bardzo zdenerwowany, nie udało mi się. Mama wysłuchała mnie uważnie i powiedziała: "Nigdy nikogo nie słuchaj. Nawet ja. Rób to, co uważasz za konieczne i idź naprzód. "Wyobraź sobie? Mama mówi córce, że nawet jej słuchanie nie jest konieczne. Uderzyło mnie to, ale co roku lepiej rozumiem, o co jej chodziło.

- Czy masz w Kijowie miejsce, które daje ci siłę, gdzie zawsze jesteś dobry?

- Naprawdę lubię Pokrovsky Monastery w Kijowie. Jest taki spokojny, kameralny, jakby ukryty przed wszystkimi. Możesz tam iść na spacer, usiąść i pomyśleć. Dlatego uwielbiam tam chodzić, szczególnie po trudnych dniach w pracy.

Wywiad przeprowadziła Veronika Kirilyuk